Templariusze w Chwarszczanach. Historia i dzieje – dr Przemysław Kołosowski (foto, wideo)

Podczas sierpniowego festynu w Chwarszczanach w kaplicy templariuszy odbył się wykład dr. Przemysława Kołosowskiego, dotyczący historii templariuszy, dziejów kaplicy oraz wydarzeń historycznych, które miały miejsce w tej okolicy. Dziś publikujemy ten arcyciekawy wykład wraz ze streszczeniem.

Chwarszczany to miejsce bardzo wyjątkowe – tu właśnie działa się wielka historia. W różnym czasie przebywały tu trzy wielkie zakony średniowiecza:  templariusze, joannici oraz krzyżacy. Wielką rolę odgrywała ta miejscowość w XII wieku, natomiast do dziś sam budynek kaplicy jest świadectwem działań i rozwoju chrześcijaństwa na tych ziemiach, ale także dlatego, że zbudowany z cegły w nawiązaniu do gotyku francuskiego. 
Zakonnicy pojawili się tutaj w XII wieku, sprowadzani przez miejscowych książąt, którzy kolonizowali ziemie.  Najczęściej wymieniani to: Barnim Szczeciński, Henryk Brodaty i Władysław Ogonicz – tych trzech możnowładców jest wymienianych w dokumentach nadań na terenach nadodrzańskich. 

Templariusze… Któż by o nich nie słyszał? Był to jeden z zakonów rycerskich, który oprócz kontemplacją, modlitwą, ewangelizacją, ewangelizacją zajmowali się ochroną pielgrzymów, budową szpitali, hospicjami, ochroną ziem świętych. Zakonnikom, oprócz tego że nosili habity, nadano również możliwość używania broni, czyli miecza. W trakcie przebywania w ziemi świętej ich rola uległa zmianie i stali się wojskiem, zbrojnym ramieniem Królestwa Jerozolimskiego, co, jak wiemy z historii –  jak skończyło się tragicznie. Na początku XIV wieku zakon templariuszy został brutalnie zlikwidowany przez Filipa Pięknego.

Do Chwarszczan przybyli w XII wieku. Tutaj właśnie była granica kilku księstw, ale także biskupstw: lubuskiego i kamieńskiego, a biskupi również walczyli o wpływy. Czasem dzisiaj jeszcze słyszy się, że templariusze wznieśli tu zamek. 

  • Nie było w Polsce żadnych zamków templariuszy – mówi w wykładzie dr Przemysław Kołosowski. – Chwarszczany i pobliska Rurka koło Chojny są bardzo dobrym tego przykładem. Mieściły się tu kurie. Kuria w kontekście ówczesnej łaciny oznaczała mniej więcej dwór zakonny, dwór klasztorny, a więc już to opisywało układ przestrzenny. To nie był zamek, tylko gospodarstwa klasztorne. Była kaplica, cmentarz, dom zakonny, i część gospodarcza – wyjaśnia. 

Templariusze, którzy pojawili się tutaj w XII wieku, przybyli z własnymi rzemieślnikami. W Chwarszczanach mieściła się główna siedziba administracyjna, zwana komandorią. Wokół były wsie parafialne, takie jak Dobromyśl i Cychry. W tych miejscowościach kościoły są parafialne, bo  charakteryzowały się m.in. tym, że na wieżach były dzwony.  Natomiast charakterystyczne dla kościołów zakonnych było to, że wieży nie miały.

  • Ta świątynia również wieży nie miała. Miała natomiast taki mały dzwonek, który wzywał zakonników przez cały dzień na różnego rodzaju modlitwy. To, co zostało po tym dzwonku, tej sygnaturce, to imitacja na szczycie. Oryginalny szczyt spłonął w XVIII wieku – opowiada wykładowca. 

Odwilż ziemi świętej z zakonów krzyżowców zaczęła się pod koniec XIII wieku.  Wszystkie zakony rycerskie znalazły swoje miejsce, nowe misje, nowe kierunki działania, natomiast templariusze próbowali również znaleźć dla siebie swoje miejsce . Szukali najpierw na Cyprze, potem na terenie Europy.

  • Te badania, które prowadzimy wskazują na to, że być może mieli jakieś plany dotyczące misji na wschód Europy, ponieważ nie jesteśmy najbardziej na wschód wysuniętą komandorią. Istnieją pojedyncze wzmianki o posiadłościach nad Bugiem, Narwią… To, co się stało w Chwarszczanach wskazuje, że być może to miała być jakaś brama na Wschód – analizuje dr P. Kołosowski

Pojawia się pytanie: po co w średniowieczu, w okresie gdy była tu komandoria, było budować tak niezwykle duży obiekt? To była kolejna rzecz, która wyjaśniła się w trakcie badań; wyjaśniła się funkcja świątyni, która poświęcona była w 1280 roku.  

  • Powiedziałem, że kaplica jest skierowana w stronę Myśli, stoi na stoku. Po co zatem stoi na stoku, skoro mogła stać na środku dziedzińca? Czemu ma służyć to pokazanie fasady z dwoma wieżami? Architektura –  szczególnie gotycka – odgrywała wielką rolę, zwłaszcza psychologiczną, w całej kwestii dotyczącej religii w okresie średniowiecza. Te dwie wieże, które przypominają zamek, nawiązują do budownictwa warownego krzyżowców, do donżonów z ziemi świętej, ale nawiązują tylko czysto symbolicznie: tylko jedna wieża ma schody, druga jest zawsze pusta. Chodziło zatem tylko o to, by pokazać potęgę zakonu. Tylko komu? Skoro jest to skierowane w stronę rzeki? Badania nasze archeologiczne, odkrycia nasze – w tym skarbu monet w lesie (sprawa jeszcze nie zakończona, dlatego jeszcze nie opublikowano szczegółów – dop. red. ) – pokazały, że za rzeką idzie trakt średniowieczny, który prowadził na północ, i to prowadził nie w okresie, w którym byli templariusze… Ten skarb, który odkryliśmy, to są „wilhelmy” z dziewiątego wieku, to jest skarb arabski, trakt prowadził dalej, na Wolin. Był to taki jeden z głównych szlaków wzdłuż Odry, tutaj była przeprawa, stąd templariusze dostali to miejsce, pewnie niejako do ochrony. Dlatego wzniesiono tutaj tę kaplicę. Z tamtego brzegu rzeki ta fasada z wieżami jest bardzo dobrze widoczna. I własnie po to ta wielkość była widoczna:  żeby wszyscy przyjeżdżający od strony Kostrzyna wiedzieli, z kim mają do czynienia – mówi dr Kołosowski.
  • Kaplica od strony zachodniej. Dziś ten widok tylko po części może obrazować majestat i wielkość zakonu, który każdy przejezdny mógł widzieć od strony traktu i rzeki Myśli.

Kolejne pytanie: po co zbudowano tak wielką salę. Po co? Dla kogo? Pod koniec XIII wieku w Chwarszczanach mieściła się stolica całej wschodnio-europejskiej prowincji zakonu templariuszy.Tu odbywały się zjazdy przełożonych z terenów niemieckich, czeskich, słowackich tureckich, węgierskich. Przełożeni musieli gdzieś obradować, i pewnie właśnie temu służyła ta sala. Tu znajdował się skarbiec i zapewne zakonne skryptorium. 

Trzeba sobie bowiem uzmysłowić, że wygląd dzisiejszy kaplicy nieco różni się od pierwotnego. Na przykład: 

  • Nie było tego chóru. Tam jest ogromne okno, w którym zapewne były witraże. Jak to wszystko było prześwietlone, to ta konstrukcja była bardzo lekka – opowiada wykładowca. – Trzydzieści centymetrów poniżej obecnej posadzki jest zachowana podłoga z trzynastocentymetrowych płyt. Po remoncie odkryto i zabezpieczono oryginalne tabernakulum oraz sedilie – wylicza dalej. 
  • Chór, którego za czasów templariuszy w świątyni nie było. Widoczne okno gotyckie prawdopodobnie było wypełnione witrażami. Dziś jak widać, jest zamurowane.
Na zdjęciu: oryginalna posadzka templariuszy znajdująca się ok 30 cm pod obecną posadzką w kaplicy. Badania archeologiczne pod nadzorem dr. P.Kołosowskiego w październiku 2020 r.

 

Nadchodzi wiek XIV. Zakon templariuszy upada i wszystkie posiadłości na tym terenie przejmują joannici. Niewiele tu zmieniają. Dwór zakonny cały czas istnieje, tu właśnie mieści się główna siedziba prowincji joannickiej.

Lata trzydzieste, wiek XV wojny husyckie. Obecny teren był przez 50 lat Nową Marchią, zarządzaną przez zakon krzyżacki. W tym okresie państwo polskie prowadzi wojnę z zakonem krzyżackim. Każdy, kto wędruje na Pomorze, musi przejść przez ten teren, na którym  mieszkają i którym zarządzają zarządzają joannici. To oni przepuszczają wędrowców swoimi drogami. Niezadowoleni Krzyżacy od razu zapowiadają, że joannici zapłacą za to, jak się skończy wojna. 
Natomiast wojnę z zakonem rycerskim prowadzi polski król pochodzący z państwa, gdzie praktykowana byłą obrzędowość pogańska. By pokonać Krzyżaków, ciągnie ze sobą  największe wojsko ówczesnej Europy: husytów, którzy są heretykami. Wojna się kończy i dochodzi do absurdalnej sytuacji: wbrew wszelkim regułom dwa zakony rycerskie stają przeciwko sobie. Krzyżacy najeżdżają i zajmują Chwarszczany, mistrz joannicki z Chwarszczan nie ma tu już powrotu. Krzyżacy są tu przez kilka bądź kilkanaście lat. W końcu joannici odzyskują to miejsce – ale nie na długo. Być może właśnie z okresu krzyżackiego jest zachowane na ścianie kaplicy malowidło świętego Krzysztofa, ponieważ takie malowidło można spotkać w kościołach miejskich państwa zakonu krzyżackiego.

1540 rok: książę Nowej Marchii Jan z Kostrzyna, czyli margrabia Johann, przechodzi na protestantyzm. W tym momencie joannici zostają usunięci do Świdwina. W miejscu komandorii powstaje folwark państwowy, który istnieje do 1945 roku.

Właściwie w tym okresie dzieją się tu największe katastrofy. Zabudowa komandorii zostaje zmieciona z powierzchni ziemi. Znika murowany dom zakonny, być może i również murowany dom pielgrzyma. Następują przekształcenia warstw ziemi, które się podnoszą, powstają nowe budynki. W efekcie kaplica z upływem lat zostaje podsypana około 70-80 centymetrów. 

W 2005 roku ta warstwa ziemi zostaje usunięta, obecnie można powiedzieć, że jest to teren średniowiecza. Skarpa jest doskonale widoczna, gdy się stanie przed kościołem. Ruiny, które są obok kościoła, zostały odkryte właśnie podczas odsłaniania średniowiecznej warstwy.  

Ruiny odkopane podczas odsłaniania warstwy
Wysokość skarpy wskazuje, ile centymetrów ziemi podsypywało kaplicę w Chwarszczanach

Wiele elementów zniszczyło pierwotny wygląd tej budowli. Bardzo ważnym wydarzeniem, które miało wpływ na tę świątynię, w tym na jej wygląd,  jest bitwa pod Sarbinowem z 1798 roku. Na pobliskich polach starły się wojska pruskie i rosyjskie. W wyniku tej wojny zginęło około 30 tysięcy ludzi.  W tym czasie w Chwarszczanach znajdował się obóz wojsk rosyjskich, który został ostrzelany. Wybuchł pożar, spłonął dach kaplicy.  Dziś kaplica ma więźbę wybudowaną właśnie w tamtym okresie i nowy zupełnie dach, zmieniający bryłę w bardzo zasadniczy sposób. Jak się okazuje, oryginalny dach był bardziej ostry – dzisiejszy jest nieco spłaszczony, a to zmienia wygląd kaplicy w znaczny sposób. 

Dzisiejszy dach, który znacznie zmienił wygląd pierwotny świątyni.

Po wielu latach udało się doprowadzić do tego, że w tej świątyni przeprowadzono najbardziej konieczny remont, prowadzone są badania archeologiczne, które za każdym razem przynoszą rozwiązania kolejnych pytań. Dziś na terenie przylegającym do świątyni są organizowane różne wydarzenia, koncerty i pikniki – wszystko ma służyć temu, by promować to miejsce, by przywrócić jej blask, jaki miała w średniowieczu. Jest to utrudnione zwłaszcza dlatego, że od kilku lat z przyczyn oficjalnie nieznanych, dotacje z ministerstwa na remont, prace wykopaliskowe czy renowacyjne nie są przyznawane dla tej kaplicy. Prowadzący i nadzorujący te badania dr Przemysław Kołosowski prowadzi je dzięki sponsorom, instytucjom, osobom prywatnym i wolontariuszom. To jednak wstyd, że państwo polskie, mając tak wybitne świadectwo początków rozwoju chrześcijaństwa, nie ma środków na zabezpieczenie ta cennego zabytku…

Cała prelekcja dr. P. Kołosowskiego w materiale wideo. 

Zostaw komentarz